poniedziałek, 12 marca 2018

Jak zajmować się kocim niemowlakiem?

Jak zajmować się kocim niemowlakiem?
NA WSTĘPIE PODKREŚLAM, ŻE NIE POPIERAM ROZMNAŻANIA KOTÓW, POZA LEGALNYMI HODOWLAMI, A PONIŻSZY TEKST STWORZONY ZOSTAŁ Z MYŚLĄ O KOTACH OSIEROCONYCH, ZNALEZIONYCH I NIE MA ON NA CELU WSPIERANIA PSEUDOHODOWLI ANI DOMOWEGO ROZMNAŻANIA.

Znalazłem małego kotka co mam zrobić?
W pierwszej kolejności jak najszybciej udać się do weterynarza, który zbada, sprawdzi stan zdrowia kociaka i w razie potrzeby odpowiednio zareaguje na wszelkie nieprawidłowości. To, że tobie wydaje się, na oko, iż kotek jest zdrowy, nic nie znaczy. Nie wiesz, w jakich warunkach i jak długo przebywał kotek, co go spotkało, nawet jeśli z zewnątrz wygląda dobrze, w środku mogło dojść do odwodnienia, uszkodzenia narządów wewnętrznych, zarobaczenia i masy innych rzeczy. Nie oceniaj stanu zdrowia kota na „oko”. Jedyną osobą, która może prawidłowo ocenić stan malucha, jest weterynarz. Często wizyta ze znalezionym maleństwem odbywa się za darmo.
Jesteście już po wizycie u weterynarza, stan zdrowia malucha jest stabilny co dalej? Przygotuj bezpieczne, ciche i miękkie miejsce, w którym będzie przebywał maluch, kojec powinien spełniać kilka kryteriów:

- powinien znajdować się w miejscu niedostępnym dla Małych dzieci, innych zwierząt, przypadkowych ludzi, którzy mogliby zrobić krzywdę kotu.

- powinien znajdować się w cichym i spokojnym, bezpiecznym miejscu.
nie powinien znajdować się wysoko, kociak może wypaść z kojca i zrobić sobie krzywdę.
powinien mieć odpowiednią temperaturę w zależności od wieku kota:

W 1 tygodniu 32- 34 stopni
W 2 tygodniu 27-29 stopni
W 3 tygodniu 24-27 stopni
W 4 tygodniu 24 stopni
Powyżej 4 tygodnia 20-24 stopni

Kotek został już ulokowany w odpowiednim miejscu i odpowiedniej temperaturze. Teraz trzeba zadbać o odpowiednie żywienie. Absolutnie nie podajemy krowiego mleka. Odpowiedni preparat można nabyć u weterynarza, bardzo dobrym rozwiązaniem jest znalezienie mamki, można podać mleko zastępcze dla niemowląt lub preparat mlekozastępczy, można wykonać go też samemu w domu:

70 ml mleka odtłuszczonego
15 g niskotłuszczowego sera białego
8 g chudej siekanej wołowiny
3 g żółtka kurzego
3 ml oleju roślinnego
0,8 ml laktozy
0,2 preparatu min-Wit

Wszystko mieszamy, taki preparat należy zużyć do 12 h od sporządzenia.

Jaka ilość preparatu mlekozastępczego podajemy?
Kotek mający 1-2 dni i ważący 85-120 g = 13-18 ml na dzień na 1 kota
Kotek mający 4-6 dni i ważący 100-170 g = 17-24 ml na dzień na 1 kota
Kotek 6 dni i więcej i ważący 170-240 g = 34-60 ml na dzień na 1 kota

Jak karmić?
Specjalna buteleczka do nabycia u weterynarza i w dobrych zoologicznych. Nie karmimy kota strzykawka, jest to bardzo niebezpieczne i może doprowadzić do zakrztuszenia się i śmierci.

Jak często?
- pierwsze 2 tygodnie co 2-3 godziny
- od drugiego tygodnia przerwa nocna 6-8 godzin, podajemy 4-6 posiłków na dobę
- po każdym posiłku należy masować brzuszek kotka, najlepiej robić to nawilżonym wacikiem w cieplej wodzie przez około 5-10 minut. Masować należy brzuszek w okolicach żołądka oraz okolicach odbytu. Kotek powinien wypróżniać się około 1-3 razy dziennie, jeśli tak nie jest, należy niezwłocznie skontaktować się z weterynarzem.

Ile powinien ważyć kotek?
- w momencie urodzenia kotek powinien ważyć 85-120 g- waga powinna wzrastać o minimum 70 g tygodniowo, zalecane jest 100 g tygodniowo
Kiedy pokarm stały?
-pokarm stały można zacząć wprowadzać, stopniowo od 4 tygodnia życia
-odstawienie dietetyczne i całkowite odstawienie mleka powinno nastąpić około 6-8 tygodnia


czwartek, 8 marca 2018

Jak nauczyć kota chodzenia w szelkach - mini poradnik

Jak nauczyć kota chodzenia w szelkach - mini poradnik
Wiele osób świadomych zagrożeń jakie czyhają na koty wychodzące samopas marzą by ich pupile chętnie i z radością spacerowali na smyczy. Oto kilka sposobów jak tego dokonać

1. Wygodne szelki.
To absolutna podstawa, na rynku spotka
ć możemy wiele rodzajów szelek dedykowanych dla kota. Różnią się one materiałem, wykonaniem, wielkością, szerokością pasków, sposobem noszenia, kolorem. O ile ostatnia rzecz to tylko wybór właściciela tak przy innych różnicach musimy kierować się dobrem i wygodą kota. Przecież nikt z nas nie chciałby spacerować w za ciasnych, obcierających butach czy sztucznych spodniach, od których latem można się zapocić. Tak samo nasz kot chce czerpać radość ze świeżego powietrza, a nie odczuwać ból czy być blokowanym przy każdym ruchu. Wybierając szelki należy kierować się wielkością kota, budową ciała.


2.Jaki rozmiar?
Taki który nie pozwoli kotu si
ę wydostać, ale też nie uwiera go i nie wżyna się w ciało. Przyjmuje się, że jeśli palec opiekuna jest w stanie wsunąć się „na styk” między szelkę, a ciało kota to jest idealnie. Ważne jest też czy kot swobodnie porusza się i czy paski nie blokują jego ruchów, ale to sprawdzimy dopiero gdy kot zacznie w szelkach się poruszać, a przestanie udawać, że zapomniał, jak się chodzi page1image1784800;)

3.Rodzaje
Dost
ępne są szelki paskowe oraz materiałowe. Tu wybór zależy również od tego jakiego mamy kota. Moje koty ze wszystkich szelek paskowych były w stanie się wydostać, mimo dobrze dopasowanego rozmiaru. Zdecydowałam się więc na szelki materiałowe i to był strzał w dziesiątkę. Szelki te wykonane są z oddychającego, przewiewnego materiału, który nie blokuje ruchów kota, ale nie pozwala też na wydostanie się. Przetestowałam je na wielu spacerach i są niezawodne, to też mogę polecić je z czystym sumieniem. Najpopularniejsze tego typu szelki to Trixie, jednak u mnie były one niedostępne i kupiłam mniej znanej firmy „GOOBY”. Były sporo tańsza, a sprawdzają się wyśmienicie. Pamiętajcie jednak by zawsze zwracać uwagę na wykonanie i materiał z jakiego szelki są wykonane, tańsze mogą oznaczać dobre, ale też wiele tańszych firm leci na ilość i super kolory które mają przykuć uwagę właściciela, a nie na jakość. Tak jak ze wszystkim, trzeba uważać i dokładnie oglądać produkt przed zakupem.


4. Smycz.
Jest równie wa
żna co same szelki, źle wykonana może się urwać, za krótka zmusi nas do wchodzenia w krzaki za kotem, za długa spowoduje, że szybko możemy stracić pupila z oczu co nie jest wskazane. Z mojego doświadczenia wynika, że wszystkie smycze dołączane do szelek i dedykowane dla kotów można z miejsca wyrzucić do kubła. Są one zwykle wykonane ze słabego materiału, a już wszystkie jakie widziałam były za krótkie. Ja korzystam ze smyczy dedykowanej dla psów małych ras. Jest ona wykonana z trwałego materiału, jej długość to idealne dla mnie 2,5
metra, sama się "wyciąga" co zapobiega przypadkowemu pociągnięciu kota, ale ma też opcje blokowania, gdy nie chcemy by kot odchodził za daleko. Krótkie smycze które umożliwiały kotom chodzenie tylko koło mojej nogi lub niewiele dalej nie były dla nich atrakcyjne, nie lubią one kroczyć blisko moich butów, dodatkowo ja mogę stać na ścieżce, podczas gdy one metr dalej skaczą w trawie. Moja smycz posiada również na końcu dwa zapięcia, wybrałam taką z prostej przyczyny mam dwa koty. Zamiast zapinać je na dwie osobne smycze i później trzymać je osobno mam wszystko w jednej, to bardzo wygodne.

5. Nauka.
Dobrze, mamy ju
ż odpowiednią smycz i szelki teraz chcemy by nasz kot zaczął w nich chodzić, bo już po pierwszej próbie przewrócił się na bok i leżał tak zesztywniały z dziwną miną page2image1790176;) Nauka chodzenia dzieli się na kilka
kroków, omówię każdy z nich.


Pierwsze chwile.
Zak
ładamy kotu szelki na 5 minut i zostawiamy. Kot najpewniej przewróci się i będzie leżał, ewentualnie próbował zdjąć szelki (to pierwsza próba czy szelki przetrwają i pozostaną na kocie mimo prób zdjęcia). Po 5 minutach zdejmujemy szelki, głaszczmy kota i nagradzamy małym przysmaczkiem. Odkładamy szelki i nie zawracamy nimi głowy kotu aż do następnego dnia. Na drugi dzień powtarzamy czynność tym razem zostawiając szelki nie na 5, ale na 10 minut, nagradzamy kota i chowamy szelki. Czynność powtarzamy przez kilka dni, aż do uzyskania 25 minut w szelkach.


W tym da się chodzić!
Nast
ępnym krokiem jest pokazanie kotu, że w szelkach da się normalnie funkcjonować. Podczas tych 25 minut w których zakładamy kotu szelki staramy się zachęcić go do zabawy, najlepiej by było to piórko, czyli zabawa, która wymaga od kota ruchu. Z początku może to nie wychodzić, ale nie poddajemy się, gdy osiągniemy swój efekt oczywiście chwalimy i głaszczemy kota, dajemy mały przysmaczek. Drugą metodą jest podawanie kotu posiłku podczas 25 minutowego pobytu w szelkach. Gdy kot wykonuje te czynności bez większych problemów, czyli nauczy się, że to „coś” założone mu na grzbiet w niczym nie przeszkadza i porusza się w nich podczas zabawy oraz posiłku w miarę swobodnie jesteśmy gotowi na pierwszy spacer poza domem.


Pierwszy spacer.
Najlepiej by odby
ł się koło domu. Moje koty podczas pierwszego spaceru robiły kilka kroków przed siebie by zaraz szybko wrócić do domu, w ten sposób poznawały i oswajały się z nowym terenem. Wywiezienie od razu kota na działkę do rodziców może nie być dobrym wyjściem, bo kot zwyczajnie będzie zdezorientowany i wystraszony. Ważne jest by to kot decydował, gdzie chce iść, nie ciągniemy go, nie wołamy, nie dostarczamy nowych bodźców, bo w tym momencie kot dostaje ich tyle, że nie będzie zwracał takiej uwagi na nasze słowa czy czyny i niczego się nie nauczy.
Pierwsze spacery będą wyglądać właśnie w ten sposób, każdego dnia kotek powinien chcieć pójść o kawałeczek dalej i o to nam właśnie chodzi.


Nauka spacerowania.
Gdy kotek zaznajomi si
ę już nieco z okolicą i będzie miał chęć na dalsze spacery zaczynamy naukę. Gdy chcemy by kot poszedł za nami, mijamy go i wołamy imieniem i poleceniem np. „Daisy chodź”, ważne by nie mówić tego krzyczącym tonem, ale stanowczym nieagresywnym. Kot na początku będzie ignorował nasze polecenie i próbował iść w swoją stronę, w takiej sytuacji blokujemy smycz by nie mógł tego uczynić i dalej nawołujemy. Nasz pupil po jakimś czasie załapie o co chodzi, u nas opanowanie tego zajęło jeden spacer.

Tego nie jedz!
Nast
ępną przydatną komendą jest „fuj”, „be”, „fujka” czyli komenda, która da do zrozumienia kotu, że tego nie jemy lub nie wąchamy. U nas jest to „fe”. Gdy kot zaczyna wąchać lub jeść niepożądaną rzecz DELIKATNIE, ale stanowczo pociągamy za smycz w przeciwna stronę ze słowami „Daisy fe!”, u nas za pierwszym razem moje polecenie zostało zignorowane wiec powtórzyłam je, a następnie by uniknąć zjedzenia "fujki" podeszłam, wzięłam ją na ręce i oddaliłam od miejsca mówiąc przy tym „Daisy fe!”. Po trzeciej takiej sytuacji załapała i teraz reaguje za każdym razem. Oczywiście stosujemy to tylko w przypadku, gdy kot próbuje zjeść lub powąchać coś co może mu zaszkodzić np. resztę papierosa. Jednak gdy chce powąchać kwiatka czy skubnąć trawkę pozwólmy na to, przecież spacer ma być dla kota radością, a nie karą.


Chodź do mnie.
Ta komenda jest przydatna w wielu sytuacjach, np. gdy na horyzoncie widzimy ludzi zmierzaj
ących do naszego pupila w celu pogłaskania, a nie życzymy sobie tego lub gdy w oddali widzimy człowieka z psem na smyczy zmierzającego w nasza stronę. Kucamy i wołamy „Daisy chodź” lekko ciągnąc za smycz w naszą stronę. Ćwiczymy to podczas gdy nic nie grozi naszemu kotu i na horyzoncie nie widać wielkiego psa, później, gdy widzimy niegroźnego sąsiada z zakupami. Chodzi o to by kot robił to za każdym razem, gdy go wołamy.


Umiar.
Pami
ętajmy jednak, że wszystkie komendy ćwiczymy i wykorzystujemy z głową i umiarem. Jeśli podczas 15 minutowego spaceru będziemy co 2 minuty wołać kota chcąc co chwile coś innego to on zirytowany przestanie reagować i nie będzie chciał się uczyć, ani spacerować w takich warunkach. Większość spaceru ma polegać na chodzeniu, skubaniu trawki i wylegiwaniu się w słońcu, a naukę przemycamy w stosownych ilościach pomiędzy. Wcześniej wspomniałam, że kot zawraca się do domu by mieć punkt orientacyjny który zna, z czasem na dłuższych spacerach to my możemy stać się tym punktem. Mój kot, gdy dom zniknie z horyzontu co jakiś czas odwraca się i sprawdza, gdzie ja jestem. Zawsze wtedy ją głaszczę i mowię
do niej by wiedziała, że jestem i wszystko jest w porządku, a ona ucieszona „barankuje” i idziemy dalej.


Wystraszony kot.
Nie raz podczas spaceru zdarzy
ło mi się, że mój kot się czegoś przestraszył. To szczekania psa sąsiadów który bawi się w ich ogrodzie z dziećmi na drugim końcu ulicy, a to trąbienia samochodu czy przelatującego samolotu. Zdarzyło mi się, że wpadła ona w amok nie wiedząc co się dzieje zaczęła się szarpać. Należy wtedy szybko podejść do kota wziąć go na ręce i zacząć uspokajać, głaszcząc, przytulając i mówiąc spokojnym tonem, że wszystko w porządku. Jeśli kot szarpie się na tyle że nie da się go wziąć na ręce, należy kucnąć i przytrzymując rękami ułożyć koło swoich nóg, głaszcząc i powtarzając, że wszystko jest dobrze. Po takiej sytuacji musimy dać naszemu pupilowi kilka minut na uspokojenie się i ocenienie, że nic mu nie zagraża. Należy pamiętać, że wystraszony kot może w amoku nie słuchać poleceń, dlatego to my musimy zareagować i szybko podejść do naszego pupila wspierając go.

INNE WAŻNE ASPEKTY
Spaceruj
ąc z kotem musimy przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek i cały czas mieć oczy dookoła głowy, nie spuszczając z pola widzenia naszego pupila. Kot zaoferowany otaczającym go światem lub bawiący się w trawie może później niż my zauważyć zbliżającego się psa, czy inne niebezpieczeństwo. Pamiętajcie również, że nawet najlepsze i najlepiej dopasowane szelki w ostrych gęstych krzakach mogą ulec uszkodzeniu i spaść z kota. Dlatego zawsze musimy mieć naszego pupila na oku, bacznie obserwować i oceniać to co się na około niego dzieje. Spacery z właścicielem to okazanie przez kota wielkiego zaufania wobec niego, bardzo zawiązuje to więź z właścicielem w domu jak i poza nim. Ja sama zauważyłam ogromną pozytywną żnicę w zachowaniu mojego kota po tym jak zaczęliśmy regularne spacery, nasza więź nieprawdopodobnie się zacieśniła. Kolejną sprawą jest pogoda, nie wybieraj się z kotem na spacer w samo południe, gdy panuje upał, podczas ciepłych dni na dłuższe spacery zawsze zabieraj ze sobą butelkę wody dla swojego ulubieńca. Bardzo fajną opcją jest zakupienie pojemnika na wodę, który jest bardzo wygodny i praktyczny. Kolejna ważna sprawa to dystans, pamiętaj, że odległość, która dla ciebie wydaje się mała, dla twojego kota może być prawdziwym maratonem. Jeśli zaszliście już daleko od domu i twój pupil jest wyraźnie zmęczony daj mu odpocząć. Znajdź odpowiednie miejsce w cieniu i razem nabierajcie siły na powrót. Może się jednak zdarzyć, że twój pupil przeliczył swoje siły i mimo wszystko, gdy próbujesz zachęcić go do powrotu on leży w najlepsze i nie chce ruszyć nawet łapką. Weź go wtedy na ręce i zanieś do domu, może po drodze nabierze nieco sił by pokonać dystans do domu i da ci o tym wyraźnie znać chęcią zejścia na ziemie. Jeśli jednak nie, nie miej mu tego za złe i zanieś do domu na rękach. Koty przebywające w wyłącznie w czterech ścianach najczęściej nie mają kondycji sportowca i zwłaszcza
podczas pierwszych spacerów mogą szybko się zmęczyć. Nie martw się jednak, regularne spacery znacznie polepszą kondycje twojego pupila. Wszystkie powyższe sposoby zostały wypróbowane na moich kotach i przyniosły oczekiwane rezultaty. Jednak każdy kot jest inny, jednemu nauka pójdzie szybciej, innemu nieco wolniej. Pamiętaj by na siłę nie przyspieszać procesu nauki i nie przymuszać kota. Wszystko przyjdzie w swoim czasie, ważna jest regularność oraz przyjazne nastawienie do naszego pupila. Nerwami, krzykiem i złością niczego nie wskóramy, za to przyjaźń, spokój i cierpliwość potrafią zdziałać cuda. 

Powodzenia i wielu ekscytujących spacerów!  :) 



Copyright © 2016 Meow Miauu czyli wszystko o kotach , Blogger